piątek, 22 stycznia 2016

Na krawędzi życia. - Prolog

Na krawędzi życia.

Jest to opowieść o dwojgu ludziach bardzo w sobie zakochanych.
Emilia i Marcin maja po 19 lat. Po zdanych maturach ruszyli w podróż do Hiszpanii.  Cieszyli sie wakacjami. Wracajac do domu jada przez Niemiecką granice gdzie zostaja zatrzymani i rozdzielenie.
Czy kiedyś sie zobaczą jeszcze?
Jak potoczą sie  ich losy?

Boskie wakacje, świetni ludzie. Fajne miejsce.
Jechałam pociągiem z Marcinem.
Wracaliśmy zmęczeni z plaży. Opaleni, zmęczeni ale szczęśliwi. Leżałam przytulna do Marcina słuchając muzyki a on czytał magazyn.
Nagle pociąg stanął a światła zgasły
-co sie dzieje? - zapytałam panicznie podnosząc sie.
-Nie wiem - mruknął Marcin. Przytulił mnie pocierajac moje ramiona.
Pocałował mnie w czoło.
-Pójdę sprawdzić- powiedział wysoki mężczyzna w garniturze.
Wyszedł z przedziału.  Usłyszeliśmy krzyki na korytarzu. Chwilę później nastała cisza. Cisza przed burza.
Po chwili padły trzy strzały i kroki. 
Coś wielkiego spadło na nasze drzwi zaczepiajac o klamkę. Drzwi z hukiem otworzyły sie.
Gdy zorientowałam sie co to krzyknęłam przerażona. Ciało mężczyzny w garniturze upadło na środek naszego przedziału a krew kapała na podłogę.
Przestraszona przytuliłam sie do Marcina chowając głowę w jego ramionach.
Po chwili do przedziału wszedł mężczyzna ubrany w niemiecki mundur.
-Polen? - zapytał.
Pokiwaliśmy głowa.
Żołnierz odsunął sie, do przedziału weszło dwóch kolejnych żołnierzy.
-Nehmen sie- wydał rozkaz.
Żołnierze podeszli do nas. Ja wstałam bez oporu. Marcin sie opierał. Gdy w końcu wstał wyprowadzono nas z pociągu.
-Doch diese beiden - powiedział żołnierz stojący obok mnie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz